moremore

napisał(a) o Spadkobiercy

Przeglądając listę nagród dla tego filmu, można dojść do wniosku, że to skończone arcydzieło. A mnie tu nic nie powaliło, ani zdjęcia, skądinąd pięknej przyrody, ani dialogi, ani scenariusz, ani gra aktorska. No sorry, mdłe to jest, za słodkie, przegadane i nudne. Dramat podkreślany głównie maślanymi spojrzeniami, momenty komediowe ni przypiął ni przyłatał, scenariuszowe trudności z wejściem w rolę tatusia zagłaskane po 10 minutach, brak realizmu postaci córek, podkład muzyczny - hawajski, a jakże, ale wcale nie współgrający z tłem, niepotrzebnie rozciągane ujęcia. To jakaś masakra jest. Na pęczki nakręcono takich łzawych historyjek, nie ma w tym obrazie nic oryginalnego ani odkrywczego, a pod względem realizacyjnym słabizna. Czym się tak daliście porwać, niech mi ktoś wyjaśni. Puszczaniem wieńców na wodzie?
Nie, nie i jeszcze raz nie.